środa, 28 stycznia 2015

Trudny okres oczekiwania.

Hej mamuśki.

Coraz bardziej już dłuży mi się ten okres oczekiwania. Każdy mówi, że opadł mi już brzuszek. Słyszę to prawie od dwóch tygodni, a akcja porodowa stoi w miejscu. Rozumiem, że lepiej byłoby, aby Tosiek posiedział sobie jeszcze tam w środku, ale jakoś moja psychika bardzo potrzebuję Go już tu na tym świecie. Coś mi niby podpowiada, że już niedługo potrzymam w ramionach cały swój świat, ale może dla psychiki siedem tygodni to też krótki okres. Nadal dręczą mnie sny o porodzie, ale już się po nich nie budzę. Od wczoraj ciągle mnie mdli i nie mam ochoty na jedzenie. W dodatku coś mnie uciska na krzyżu i nie raz pobolewa mnie brzuch. Może to już czas? A może jeszcze nie? Może to od nospy, którą muszę brać trzy razy dziennie? Tego nie wiem. Nikt tego nie wie. Nie potrafię opanować swojego zestresowania, zdenerwowania, chęci zobaczenia już małego. Każdej nocy zasypiam z wrażeniem, że to wydarzy się już za parę godzin, a potem budzę się z rozczarowaniem. Moja intuicja nie jest chyba zbyt dobra. Chociaż już w pierwszych tygodniach ciąży, zanim poszłam do ginekologa i zrobiłam test, podpowiadała mi, że będę mamą. Różnie z nią jest :) Chyba nie jest do końca dojrzała. A co u was? Mieliście kiedyś tak w ciąży? Żegnam was i zostawiam was z pierwszym zdjęciem małego z początków ciąży. Niestety straciłam je i wiem, że już nie odzyskam. Nie ważne dlaczego.

niedziela, 25 stycznia 2015

WSTĘP

Hejka wszystkim mamuśkom i tym przyszłym .

Po co założyłam tego bloga? Chyba po to aby pokazać wam, że chodź jestem młoda to jestem dojrzała aby być matką, aby pokazać innym nastolatkom w ciąży, że nie mają co się tego wstydzić, a starszych może po to, aby nauczyć ich szacunku do młodych dziewczyn w ciąży, bo większość z nich potrafi im tylko gadać, że sobie nie poradzą. Na blogu będę opisywać jak przebiega ciąża u mnie, a po porodzie jak wychowuje swoje dziecko.

Więc tak jak na razie będę pisać pod pseudonimem Dreamer. Kiedyś wam ujawnię moje imię. Chociaż mam dopiero szesnaście lat, to spodziewam się synka- Antosia. Aktualnie jestem w 33 tygodniu ciąży. Termin mam niby na 15 marca, ale coś przeczuwam, że urodzę wcześniej. Może dlatego, że moja ciąża jest zagrożona i powinnam leżeć, a mnie rozpiera energia i mam chęć iść na spacer, sprzątać ba nawet tańczyć. No, ale zalecenia to zalecenia i próbuję się ich trzymać. A w dodatku te dziwne sny. Śni mi się poród i to, że już mam swojego synka przy sobie. Zawsze początek jest taki sam. Śni mi się, że budzą mnie w nocy bardzo bolesne skurcze, próbuje obudzić swojego narzeczonego, ale udaje mi się dopiero po godzinie, później się jeszcze myję i depiluję, a on się na mnie drze, że powinnam już jechać do szpitala, no a końcówka jest już różna. Doświadczone mamuśki miałyście takie sny? Jakoś dziwnie mnie one niepokoją. Może to dlatego, że boję się, że przegapię poród. Wczoraj wzięło mnie coś na skończenie wyprawki małego. Spakowałam do końca torbę (mi wyprawka wypisana przez położną zmieściła się w średniej torbie podróżnej), poprasowałam ciuszki małego i poskładałam je w szafce.


Dość sporo tego :)

Wizytę mam teraz na trzeciego lutego. Ciekawe czy Antosiek wytrzyma to tego dnia w brzuszku :D
Może mamuśki, które już mają to wszystko za sobą napiszą w komentarzu jak to jest? Miałyście jakieś przeczucia? Sprawdziły się?
PS. Przepraszam za niespójny tekst. Chciałam wam tak dużo na raz przekazać. I tak mi się nie udało...